Tytuł, który nadałem w piątek, zamieszczając dwa poniższe zdjęcia, okazał się proroczy. To był rzeczywiście sprinterski tenis stołowy w moim wydaniu. Zaczęło się z samego rana od egzaminu maturalnego z geografii. Jako przewodniczący zespołu byłem na posterunku już od godziny 7:30. Z dokumentacji egzaminacyjnej rozliczyłem się nieco po południu. Po szybkiej zmianie garderoby już siedziałem w swojej "Czarnej Błyskawicy". Przy dźwiękach ulubionego TSA ruszyłem w drogę.
Wszystko szło zgodnie z planem do węzła Wiskitki. Tam utknąłem w korku na blisko 2 godziny.
Zamiast o 15:30 na miejsce dotarłem dopiero o 17:30. Turniej trwał już w najlepsze.
Głodny, szybko się przebrałem i bez rozgrzewki musiałem stanąć do gry. Na dodatek, przewrotny los przyporządkował mnie do istnej "grupy śmierci". Moi przeciwnicy, wśród których byli medaliści poprzednich mistrzostw, szybko "spakowali mnie" po 3 : 0 i wreszcie mogłem się najeść. Turniej jednak był już stracony. W sobotę czekał mnie tylko turniej pocieszenia i gry o miejsca 12 - 16.
Ostatecznie zająłem miejsce 14. W poprzednich latach było zdecydowanie lepiej ale i okoliczności poprzedzające zawody były bardziej komfortowe. W mojej przygodzie z tenisem stołowym jednak nie chodzi tylko o wynik sportowy. Dla mnie równie ważne są relacje z moimi Przyjaciółmi i możliwość spotkania się z nimi przynajmniej raz w roku. Atmosfery tych spotkań nie zmąci nawet brak sukcesu przy stole.
Podczas zakończenia XXXIII Mistrzostw Polski Nauczycieli i Pracowników Oświaty w Tenisie Stołowym spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Przez organizatorów oraz sędziów, którymi byli wasi rówieśnicy z Technikum nr 3 w Łodzi, zostałem wybrany Najbardziej Sympatycznym Zawodnikiem XXXIII MPNiPO i otrzymałem puchar ufundowany przez posłankę na Sejm RP, p. Małgorzatę Niemczyk, siatkarską mistrzynię Europy z 2003 roku.
Kolejne mistrzostwa dopiero za rok ale już dzisiaj zaczynam do nich przygotowania.
Piotr Nizioł