Po pierwszym majowym grillu usiadłem wieczorem do telewizora, żeby obejrzeć finał Pucharu Polski w Futsalu. Usiadłem nie po to, żeby kibicować Piastowi Gliwice czy drużynie GI Malepszy Arth Soft Leszno, a naszym dwóm absolwentom, którzy byli arbitrami tego pojedynku.
Ci dwaj dżentelmeni na środku boiska, to Kamil Szczołko i Łukasz Szczołko. Obydwaj są sędziowskimi wychowankami naszego nauczyciela i od ładnych paru lat z powodzeniem rozwijają swoje kariery z gwizdkiem, które zaczęli na Podwalu. Nasi absolwenci nie odcinają się od korzeni i często sędziują mecze z udziałem naszych szkolnych reprezentacji podczas Licealiady, rozgrywek o Puchar JM Rektora UMCS, turnieju "Z UKS do AZS" czy absolwentów ZS nr 1 w ramach Akademickich Mistrzostw Województwa Lubelskiego czy Akademickich Mistrzostw Polski. Nie znaczy to jednak, że faworyzują na boisku swoje młodsze koleżanki czy młodszych kolegów. Gdyby tak było, to nie byliby w tym miejscu, do którego dotarli w swojej przygodzie z gwizdkiem. Ich obecność na boisku zawsze gwarantuje najwyższy poziom przestrzegania przepisów gry i zachowania zasad fair play.
Dzisiejszy mecz był swego rodzaju klamrą spinającą pewien etap sędziowskich karier p. Roberta Podleckiego i jego wychowanków. Łukasz Szczołko pełnił funkcję asystenta p. Roberta w jego pożegnalnym meczu w charakterze sędziego podczas finału Pucharu Polski na szczeblu Województwa Lubelskiego. Spotkanie pomiędzy Motorem Lublin a Chełmianką odbyło się 18 czerwca 2016 roku. Oglądałem ten mecz z trybun Areny Lublin w towarzystwie innego naszego nauczyciela.
Kamil Szczołko swój debiut na takim poziomie sędziowania też miał w wyjątkowym momencie kariery swojego mentora. Podczas meczu finałowego o Puchar Polski w Futsalu, którego sędzią głównym był nasz nauczyciel, Kamil był w jego zespole sędziowskim i pełnił funkcję asystenta. To wydarzenie miało miejsce równiutko 3 lata temu także w Gliwicach.
Zadziwiające są te wspomniane okoliczności ale nie są one chyba przypadkowe. Tak jak kiedyś p. Marek Kowalczyk "pociągnął za sobą" swojego ucznia, tak później p. Robert Podlecki był tym, który "popchnął" Kamila i Łukasza do kontynuowania przygody z gwizdkiem. Jak widać, nauka nie poszła w las. Symboliczne jest też to, że bracia Szczołko byli w zespołach sędziowskich p. Roberta podczas kończenia przez niego czynnej kariery sędziowskiej. Jestem pewny, że obydwaj będą jeszcze przez jakiś czas znaczącymi postaciami w środowisku sędziowskim i posędziują jeszcze wiele ważnych meczów. Będę im kibicował, bo Łukasz jest także moim uczniem.
Piotr Nizioł