piątek, 11 sierpnia 2023

Korespondencyjne Mistrzostwa Podwala w... grzybobraniu !!!

    Wakacje już przepołowione. Do początku nowego roku szkolnego jest już zdecydowanie bliżej niż dalej. Nie ma co popadać jednak w pesymistyczny nastrój tylko trzeba garściami korzystać z uciech lata. A tych nie brakuje. Śledząc profile facebookowe swoich znajomych, wśród których zdecydowana większość to ludzie związani z naszą szkołą (uczniowie, absolwenci oraz nauczyciele), wpadłem na pomysł ogłoszenia I Korespondencyjnych Mistrzostw Podwala w grzybobraniu. Wszak w ostatnich dniach, po obfitych opadach deszczu, letniej pełni księżyca i aktualnej słonecznej pogodzie, lasy pełne są grzybów i ludzi uganiających się za nimi. Dzień dzisiejszy był pod tym względem wyjątkowy. Wstałem przed 6 rano, bo umówiliśmy się z moim kolegą z pracy, Robertem Podleckim, na wspólne grzybobranie. Nie byliśmy pierwsi tego dnia i nie jedyni. Zanim wyjechałem na spotkanie z p. Robertem "zaplumkał" mi telefon i odczytałem, że mój znajomy Jakub Jaszczuk dodał nowe zdjęcie. 


Podpisał je tak: "Szajba, którą warto witać dzień". Pomyślałem sobie, fajnie że nie tylko my mamy takie pomysły. Zalajkowałem zdjęcie i zaapelowałem do naszego absolwenta, żeby nie zebrał wszystkiego, bo my właśnie wyjeżdżamy. I tak zaczęła się nasza dzisiejsza rywalizacja w grzybobraniu.


Będąc już w lesie i chcąc zachęcić Kubę do rywalizacji wysłałem do niego zdjęcie ze swoim pierwszym grzybem. Nie był to imponujący okaz i nie wróżył obfitych zbiorów.


Dużo więcej szczęścia miał p. Robert, który trafił na wyjątkowo piękny okaz koźlarza czerwonego.


Co chwila nowymi zdjęciami z tajemniczego lasu bombardował nas  Kuba Jaszczuk. Zwłaszcza jedno zdjęcie zrobiło na mnie ogromne wrażenie, bo znalazła się na nim rodzinka koźlarza babki w ilości większej niz nasze wspólne dokonania z p. Robertem...


To zdjęcie zmobilizowało nas do jeszcze bardziej intensywnego przeczesywania poszycia leśnego. Właśnie w tym momencie do naszej korespondencyjnej zabawy włączyła się nasza absolwentka, Gosia Golan. Zabrała na grzybobranie swojego Stasia, żeby przyuczyć go do tego pięknego sportu.


Staś okazał się pojętnym uczniem i co chwila mama była zmuszona wyciągać ze ściółki i oczyszczać takie okazy.


Po powrocie do domu plon Gosi i Stasia wyglądał imponująco. Będę namawiał naszą absolwentkę, żeby posłała w przyszłości Stasia na Podwale. Upieklibyśmy za jednym zamachem dwie pieczenie przy jednym ogniu. Zakładam, że mielibyśmy zdolnego jak Mamusia koszykarza a może także udałoby się nakłonić Stasia do zdradzenia tajemnicy gdzie znajduje się las, w którym można zebrać taki plon.


Kiedy snułem takie plany na przyszłość mój telefon znowu się odezwał sygnalizując włączenie się do Mistrzostw kolejnego Podwalaka. Tym razem zameldował się nasz informatyk p. Andrzej Suski. On nigdy w tym fachu nie bawił się w detal. W roztoczańskich lasach na grzyby nie chodzi się z koszykiem. Niezbędny ekwipunek roztoczańskiego grzybiarza to kilka koszy albo plecak.


Jak się zna dobre miejsca i trafi się na wysyp, to zbiór może wyglądać tak jak na zdjęciu p. Suskiego.


Mój pomysł na grzybobranie nie wziął się znikąd. Kiedy byłem jeszcze w trakcie "Rockandrollowego triathlonu" moje zmysły wzroku i powonienia pobudzała nasza absolwentka a obecnie koleżanka z pracy, p. Kinga Niedbała. Kilka dni po kolei otrzymywałem fotki, które ciągnęły mnie do lasu.




Kiedy tak chodząc po lesie oglądałem co chwila dokonania grzybiarzy z Podwala wreszcie i do mnie uśmiechnęło się szczęście. Najpierw znalazłem parkę dorodnych borowików szlachetnych, później rodzinkę koźlarzy czerwonych aż w końcu omal nie wywróciłem się na borowiku gigancie.




Dzisiejsze zawody miały swój początek i koniec. Po 4 godzinach intensywnego spaceru po lasach i zagajnikach wróciliśmy z p. Robertem Podleckim na parking szkolny skąd każdy osobno udał się do domu, żeby w indywidualny sposób zagospodarować to czym obdarowała nas hojna natura.



Prawdziwe, poważne mistrzostwa zawsze kończą się nagrodami. Pierwsza trójka została dzisiaj wyłoniona. Trafili do niej ci, którzy sfotografowali się na tle swoich zbiorów oraz najmłodszy z grzybiarzy. Nagrodą był krótki pobyt na "BALI". Zobaczcie jak nam było dobrze.




 Wprawdzie medali, pucharów czy dyplomów za dzisiejsze grzybobrania nie było ale pozostała nam ogromna satysfakcja ze zbiorów, dotlenione organizmy oraz kilka a może nawet kilkanaście przebytych na nogach kilometrów. Jeżeli macie swoje dokonania w tym nowym narodowym sporcie, to możecie wysyłać je do mnie poprzez portale społecznościowe lub na maila. Bardzo chętnie zorganizuję drugą edycję Mistrzostw Podwala w grzybobraniu i zamieszczę wasze osiągnięcia na blogu. Podczas wakacji każda aktywność fizyczna na świeżym powietrzu ma swoją wartość. Pamiętajcie tylko, żebyście zawsze zachowali rozsądek i bezpieczeństwo podczas leśnych wędrówek. Nie używajcie otwartego ognia, uważajcie na dzikie zwierzęta, obce helikoptery, rakiety i pod żadnym pozorem nie podejmujcie z ziemi nieznanych przedmiotów w postaci stożka z gwintem większego od paczki zapałek.


                                                    Piotr Nizioł

Połamania piór !!!

 "Wielka majówka" zakończona. Grille już pogaszone, zza okien od strony Czerniejówki nie dochodzą już do mnie dźwięki gitary i wes...