środa, 28 maja 2025

Parę zdań o tenisie stołowym

 We wczorajszym wpisie zapowiedziałem kontynuowanie tematyki związanej z tenisem stołowym. Nie będę jednak przytaczać wiedzy encyklopedycznej, bo to możecie sobie wyświetlić na swoich smartfonach wpisując do wyszukiwarki hasło "tenis stołowy". Moim zamiarem jest wyjaśnienie skąd wziął się pomysł zorganizowania turnieju w formule "RETRO", który odbędzie się podczas poniedziałkowego Dnia Sportu.


Tenis stołowy nie ma tak długiej historii jak na przykład zapasy czy niektóre konkurencje lekkoatletyczne. Walki zapaśników, rzut dyskiem czy oszczepem znane są już od starożytności. Nieco młodsza jest szermierka, łucznictwo czy jeździectwo. Tenis stołowy powstał w Anglii w latach 80-tych XIX wieku. Początkowo była to towarzyska gra salonowa ale z czasem uzyskała status pełnoprawnej dyscypliny sportowej. Początkowo grano przedmiotami codziennego użytku takimi jak elementy zastawy stołowej a za piłeczkę robił ostrugany korek od szampana. Z czasem pojawił się sprzęt w postaci rakietek oklejanych gumową okładziną i piłeczek celuloidowych. Późniejszy wyścig technologiczny doprowadził do pojawienia się specjalistycznych okładzin o różnej powierzchni (gładkie, czopowane) i grubości podkładu gąbczastego uwzględniających styl gry zawodnika a celuloid został zastąpiony plastikiem. 




Zmienił się także rodzaj kleju stosowanego do przyklejania okładzin do deski. Ze względów zdrowotnych kleje zawierające szkodliwe substancje lotne, takie jak klej kauczukowy czy butapren, zostały zastąpione klejem wodnym. Kiedyś dozwolone były jedynie dwa kolory okładzin, czarny i czerwony. Stoły były pomalowane na zielono a piłeczki były białe i miały średnicę równą 38 mm. W czasach współczesnych tenis stołowy stał się grą bardzo szybką i wymagająca od grających niesamowitego refleksu, koordynacji ruchowej i szybkości. Wraz ze zmianami w sprzęcie następowały zmiany przepisów gry. Osobiście pamiętam czasy, w których set rozgrywano do uzyskania przez któregoś z zawodników 21 punktów z zachowaniem zasady 2 punktów przewagi. Serwowaliśmy wtedy po pięć razy i dopiero wtedy następowała zmiana serwującego. W grze "na przewagi" od stanu 20:20 serwowano na zmianę po jednym serwie aż do uzyskania wspomnianej przewagi dwupunktowej. Mecz kończył się wraz z wygraniem 3 seta przez któregoś z graczy. W tamtych czasach serwujący mógł utrudniać odbierającemu zadanie, ciałem zasłaniając piłeczkę przy serwie lub rakietkę, tak żeby odbierający nie widział jaką okładziną zostanie wykonany serw. Jak jest teraz, to chyba wiecie z lekcji wychowania fizycznego. Seta gra się do 11 punktów. Każdy z grających wykonuje 2 serwy i następuje zmiana serwującego. Takie same pozostały zasady gry "na przewagi". Mecz rozgrywany jest do 3 a w zawodach rangi mistrzowskiej do 4 wygranych setów. Przy serwie piłeczka i rakietka przez cały czas muszą być widoczne dla odbierającego. Okładziny mogą mieć kolor inny niż czarny czy czerwony, a rakietka nie musi być w kształcie owalnym jaki znacie chociażby z lekcji WF. Teraz niektórzy zawodnicy grają rakietkami o kształcie ośmiokątnym.



 Stół może być w kolorze niebieskim ale wtedy gra się piłeczkami pomarańczowymi, które w czasach współczesnych mają średnicę 40 mm. Wszystko dlatego, żeby gra była łatwiejsza do oglądania zarówno na żywo jak i podczas transmisji telewizyjnych. Tak w telegraficznym skrócie wyglądają zmiany tenisa stołowego na przestrzeni blisko 150 - letniej historii tej gry. W poniedziałkowym turnieju w formule "RETRO" chcę abyście mogli spróbować zagrać według zasad, które obowiązywały w latach, w których ja byłem w waszym wieku. Będziecie grać jednego seta do 21 punktów z zachowaniem zasady 2 punktów przewagi, serwując po 5 razy. Rakietki będą bez podkładu gąbczastego z czopowaną powierzchnią. Wszyscy będą mieć jednakowe. Posiadam w swoich zbiorach piłeczki o średnicy 38 mm. Obiecuję, że spróbujecie podczas rozgrzewki jak się nimi gra, ale z uwagi na to, że są to już kilkudziesięcioletnie zabytki nie będę narażał ich na zniszczenie. Planuję rozegranie finału takimi piłeczkami. Wcześniejsze fazy grać będziecie współczesnymi piłeczkami o średnicy 40 mm. Chyba wszystko jasne. Do dzisiaj zgłosiło się 7 osób chętnych do zagrania. Liczę na to, że po przeczytaniu dzisiejszego tekstu zgłoszą się kolejni chętni. Serdecznie zapraszam.


Na zakończenie dzisiejszego wpisu chcę was zainteresować pewnym wydarzeniem, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (1 czerwca) w hali sportowej Centrum Kultury Fizycznej UMCS przy ul. Langiewicza 22. Z plakatu możecie się zorientować, że chodzi o mecz barażowy o awans do Ekstraklasy pomiędzy drużyną ATS Akanza AZS UMCS Lublin a KTS Nowy Dwór Mazowiecki. Będzie to mecz rewanżowy. Pierwsze spotkanie tych drużyn zostanie rozegrane dwa dni wcześniej w Nowym Dworze Mazowieckim. Argumentem za przyjściem w niedzielne południe do hali CKF UMCS niech będzie fakt udziału w meczu naszej wybitnej absolwentki Kingi Dzioch, która zdobyła dla naszej szkoły wiele cennych trofeów. Oprócz Kingi w lubelskiej drużynie wystąpi widoczna na plakacie, Karolina Pęk, ośmiokrotna medalistka paraolimpijska (3 złote i 5 brązowych medali), wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, Europy i zwyciężczyni przeróżnych turniejów międzynarodowych. Zrób sobie prezent na Dzień Dziecka i przyjdź dopingować lubelską drużynę, która może awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wstęp wolny. Zapraszam.

                                                                            Piotr Nizioł