W mroźne, zimowe dni zwykło się mówić "aby do wiosny". Kończąca się właśnie zima nie dała nam się jednak zbytnio we znaki a już luty okazał się chyba najcieplejszym w historii obserwacji meteorologicznych. Nie ma więc potrzeby do tego, żeby używać wspomnianego sloganu. Dlatego na potrzeby chwili dokonałem małej korekty i wiosnę zastąpiłem jesienią. Nie znaczy to, że jest ona moją ulubioną porą roku. Wręcz przeciwnie. Jeżeli nie jest "złotą, polską jesienią", to chyba najmniej lubię ją ze wszystkich pór roku. Ma ona jednak jedną istotną zaletę. Jesienią rozpoczynamy zawsze kolejny sezon Lubelskiej Ligi Tenisa Stołowego Amatorów. Ten z numerem 57 właśnie się zakończył dla mojej JEDYNKI.
Naszym przeciwnikiem w ostatnim meczu sezonu był sąsiad z tabeli, drużyna AgroMax T. N. Jak widać w protokole z przytupem zakończyliśmy sezon pokonując rywali 9 : 1. Wprawdzie wystąpili oni bez swojego najlepszego zawodnika, Stanisława Jaroszyńskiego, ale nie umniejsza to naszego sukcesu, bo i my zagraliśmy mecz z rezerwowym zawodnikiem. Moją osobistą radość ze zwycięstwa mąci nieco porażka w ostatnim meczu sezonu z Piotrem Polkowskim 1 : 3. Jednak cały dzisiejszy mecz nastręczał mi trochę dyskomfortu, bo grałem z kontuzją dużego palucha lewej stopy. Naszą dzisiejszą wygraną umocniliśmy się na 1 miejscu w grupie B III ligi, które jest równoznaczne z zajęciem 7 miejsca w końcowej tabeli całej III ligi w 57 sezonie LLTSA, najstarszej tego typu ligi w Polsce. Po zakończeniu sezonu wreszcie będę mógł zająć się naprawianiem siebie przed majowymi Mistrzostwami Polski Nauczycieli i Pracowników Oświaty.
Teraz będę się troszeczkę chwalił. Osiągnięty dzisiaj wynik pozwolił mojej JEDYNCE na zachowanie miana niepokonanej drużyny w II rundzie. Podobnie było przed rokiem ale jeżeli chodzi o mnie, to dawno nie zagrałem tak dobrego sezonu. W rankingu wszystkich lig (I - IV) zostałem sklasyfikowany na 77 miejscu w gronie 254 zawodników. W III lidze wygląda to jeszcze lepiej, bo zająłem 14 miejsce na 37 zawodników. Natomiast w rankingu grupy B III ligi, to już zupełny kosmos, bo zostałem sklasyfikowany na 3 miejscu !!! Nasz uczeń, Jacek Kołacz uplasował się na 225 miejscu ogólnie a na 33 w III lidze. W rankingu grupy B nie został ujęty, gdyż nie wystąpił w żadnym meczu II rundy.
Osiągnięte wyniki nie sprzyjają temu, żebym schował rakietkę do torby. Pomimo kontuzji chce się dalej odbijać a tu na regularną grę trzeba czekać do października. Wcześniej, bo już w najbliższy wtorek, okazję do rywalizacji z najlepszymi tenisistkami stołowymi województwa będą miały nasze dziewczęta, które zdobyły złote medale Licealiady Miasta Lublin. 25 marca w Biłgoraju odbędzie się finał wojewódzki Licealiady, w której wystąpią: Tosia Serafin i Ola Jagiełło. W charakterze kibica pojedzie także Wiktoria Stachura, która miała swój udział w wywalczeniu złotych medali ale z powodu kontuzji nie będzie mogła zagrać. Zastąpi ją wspomniana Ola. Trzymajcie kciuki za nasze dziewczyny.
Piotr Nizioł