Kiedy spod kilkunastocentymetrowej warstwy śniegu po nocnym opadzie udało nam się odsłonić taflę lodowiska, to jeździliśmy bawiąc się w łapanego, kręcąc piruety, skacząc z obrotami lub graliśmy w hokeja.
W Lublinie, w latach 80-tych, powstało pierwsze sztuczne lodowisko. Zlokalizowane było w miejscu obecnego parkingu i hali na Globusie. Jakaż to była dla nas frajda móc pojeździć po tak równiutkiej tafli, która co kilka godzin była czyszczona i równana. Służyła do tego rolba, specjalna maszyna. Zobaczcie jak prezentowało się tamto lodowisko na tle wieżowców LSM-u.
W czasach współczesnych nie macie takich zim jakie miałem ja i inni nauczyciele WF. Macie natomiast lodowisko, jakie my widzieliśmy tylko podczas transmisji telewizyjnych z zimowych igrzysk olimpijskich lub mistrzostw świata w łyżwiarstwie figurowym czy w hokeju na lodzie i o jakim mogliśmy tylko marzyć. Co wam więc zostało? Nic tylko korzystać do woli. Namawiam do tego.
Niektóre klasy były już na ICEMANII w tym sezonie. Dzisiaj, pod opieką p. Kingi Niedbały, na lodowisku ślizgała się klasa II BDT. Mając dwugodzinny blok lekcji wychowania fizycznego, inne klasy także mogą zorganizować sobie takie wyjście. Jednorazowe wejście dla grup zorganizowanych kosztuje 15 zyli od osoby. Do tego trzeba doliczyć jeszcze 6 zyli jak ktoś nie ma własnych łyżew. Wydatek niewielki a popatrzcie ile frajdy daje tym, którzy się na to zdecydują.
Początki bywają trudne. W grupie jednak zawsze raźniej i łatwiej pokonuje się te trudności.
Do odważnych świat należy. Z czasem udaje się w końcu rozwinąć skrzydła i nabrać wiatru w plecy.
Niektórym wychodzi nawet coś w rodzaju synchronicznej jazdy szybkiej na łyżwach.
Kto wie czy na samych łyżwiarskich uciechach się skończy? Za taką reklamę, klasa II BDT, śmiało może liczyć na zniżkę jak zechce zorganizować kulig lub pojeździć na nartach na stoku w Bobliwie koło Izbicy. Z Kryniczek, gdzie swoją siedzibę ma to gospodarstwo agroturystyczne, blisko jest do tych atrakcji a klasa p. Kingi Niedbały lubi takie wyzwania. Byliśmy razem na jazdach terenówkami w Janowie Lubelskim. Pływaliśmy na kajakach po Wieprzu. To i na nartach czy saniach damy radę. Polecam się jako opiekun.
Piotr Nizioł